Chyba wszyscy czekają na Boże Narodzenie. To taki czas, w który nawet niewierzący uważają za szczególny - z sentymentem pielęgnuje się znane z dzieciństwa tradycje, wyczekuje się rodzinnych spotkań, można odetchnąć od codzienności, a obdarowywanie prezentami i przyjmowanie ich to bardzo przyjemny aspekt Gwiazdki. Bez wątpienia Boże Narodzenie ma rodzinny wymiar, co jest powszechnie cenione. Jednocześnie prawdą jest, że spotkania z bliższymi i dalszymi krewnymi mogą męczyć... Oto, jak nie stracić swiątecznego ducha i w dobrym humorze przetrwać rodzinny „najazd".
Nabierz dystansuNa jednym z krążących w Internecie memów świątecznych widnieje napis: „Zbliża się pewien czas, czas sztucznej miłości, fałszywych uśmiechów, nieszczerych życzeń i nadużywania słowa: wzajemnie". Cyniczne, nieprawdaż? Niemniej jednak trzeba przyznać, że i tak się zdarza. Nie wszystkich krewnych lubimy, z niektórymi mamy spory, a Święta wręcz wymagają uprzejmości. Nie lepiej jednak zachować zdrowy dystans? Uśmiech czy życzenia nie muszą być nieszczere, ale - nawet przy ograniczonej sympatii - wynikać ze świadmości, że bożonarodzeniowy czas skłania do większej pobłażliwości względem innych. Skoro ma to być wyjątkowy okres, po prostu warto zachowywać się wyjątkowo: przyda się większy dystans w kontaktach z innymi.
Wyznaczaj graniceWiększa cierpliwość względem innych nie oznacza, że mamy mieć „stalowe nerwy". Jasno wyznacz granice, na których przekroczenie się nie zgadzasz. Zapowiedz rodzinie, na ile możesz przyjechać lub przez jaki czas możesz ich gościć; umów się co do wartości prezentów, nie musisz się godzić na drogie
upominki; podobnie rzecz ma się z
organizacją Świąt, warto podzielić koszty przygotowań, jeśli wiążą się z biesiadowaniem liczniejszej rodziny i wymagałyby np. wzięcia kredytu. To samo dotyczy sposobu spędzania świątecznego czasu - jeśli rodzina jest przyzwyczajona do
spędzania Świąt jedynie za stołem, oglądając telewizję, nie musisz jej towarzyszyć przez cały dzień. Zapowiedz, że chcesz również wyjść na
spacer, pobawić się z dziećmi, etc.
Zrób sobie przerwę......od nieznośnych krewnych. Trudno ci znieść biadolenie kuzynki czy polityczne analizy synowej? Nie zmuszaj się do słuchania tego: zobacz, co porabiają dzieci, zajrzyj do kuchni, wyjdź na chwilę na balkon pooglądać okoliczne iluminacje świąteczne. Zrób to zanim poczujesz, że za chwilę wybuchniesz.
Zaproponuj temat rozmowyJeśli dyskusje przy stole zaczynają przybierać nieprzyjemny obrót - rozmówcy zagorzale debatują o polityce, zaczynają poruszać dawne rodzinne zatargi, etc., postaraj się nadać dyskusji inny bieg, zachowaj na tę okazję jakąś ciekawą nowinę lub interesujący, niedawno dokonany zakup. Towarzystwo może zająć się żywym omawianiem tego, co proponujesz.
Pokaż dobre emocjeMamy tendencje do wyolbrzymiania
negatywnych emocji i bagatelizowania tych dobrych. Daj wyraźny wyraz wdzięczności za zorganizowanie Świąt, radości z powodu otrzymanego prezentu, życzliwości w stosunku bliskich. Dzięki temu nadasz pozytywny ton spotkaniu.
Obserwuj, ale się nie angażujInna strategia, tj. przyglądanie się, także może być skuteczna. Psychologowie nazwali taką postawę „ego obserwującym" - niektórzy przyjmują ją naturalnie, bo wynika ona z ich charakteru, inni muszą nad nią popracować. Chodzi o to, by umieć nie włączać się w sytuację, spojrzeć na to, co dzieje, tak jak ogląda się film. Dzięki temu łatwiej nabrać dystansu i unikspacer,nąć emocjonalnego zaangażowania. Szczególnie przydaje się ta umiejętność, gdy nie jesteś w stanie niczego zmienić.